Coś innego, moje rysunki i ulubione książki


Witajcie!

Postanowiłam, że pisanie tylko o koniach mnie nudzi, więc co jakiś czas będą pojawiać się posty o innej tematyce. Rysunek, książki, jazda konna, a kiedy zrobi się ciepło to może i wrotki ;)
Dzisiaj czas na to pierwsze. Chciałabym pokazać wam kilka moich prac, powiedzieć co nieco o kolorowankach oraz moich ulubionych technikach kolorowania.
Zapraszam!

Jak widać do pokolorowania została mi tylko lama, jednak boję się ją zepsuć
Na początek może pokarzę Wam moją kolorowankę. Jest to jedyna którą posiadam, ponieważ 1) nie znalazłam jeszcze innej która tak by mi odpowiadała (z wyjątkiem Wysp, Anity Graboś) 2) na razie mam tu tyle rysunków do zrobienia, że nowej zdecydowanie nie potrzebuję.
Między Kreskami jest polską kolorowanką, o pięknym wnętrzu i dobrym wykonaniu. Już na pierwszy rzut oka wygląda sympatycznie, a na okładce (którą możemy sami pokolorować) widać fragmenty kolorowanek, które znajdziemy w środku.
Całość wykonana jest z grubego papieru, na którym możemy również używać markerów, co dla mnie jest gigantycznym plusem. Ponadto, gdyby ktoś lubił kolorować "na kolanie", to z tyłu znajduje się gruba tektura, która służy za podkładkę. Kolorowanka jest klejona, co dla niektórych może być minusem, dla niektórych plusem. Z jednej strony kartki praktycznie od razu wypadają, ale z drugiej można zupełnie bezpiecznie je wyrywać. Mi osobiście to nie przeszkadza, mam ułożone rysunki w kilku złączonych kupkach.
Ilustracje przedstawiają zwierzęta, pokryte różnymi mandalami i wzorami. Z jednej strony są realistyczne, ale pokryte przeróżnymi zawijasami wyglądają jak jakieś baśniowe stworzenia. Bardzo mi się to podoba.


To moja pierwsza kolorowanka w życiu. Wybrałam hipcia ze względu na to, że z jednej strony nie jest to jakiś specjalny rysunek, ale z drugiej wygląda naprawdę sympatycznie i interesująco. Stwierdziłam, że nie będzie mi go żal xD (w sumie to teraz trochę jest, no ale przecież nie pokolorowałabym motyla)
W tej pracy użyłam resztek moich kredek Koh-i-Noor Mondeluz. Gdyby ktoś chciał dokładne numeru, to się podzielę ;) Nie rozmazywałam ich wodą, ale mam jedną trochę już zaczętą pracę, gdzie chcę tej techniki użyć. Bąbelki dookoła to Brushmarker o kolorze Cloud Blue.


Do kolejnej pracy użyłam już markerów alkoholowych,i muszę przyznać, że poszło mi 100 razy szybciej. Było też przyjemniej, ponieważ uwielbiam kolorować markerami, a mocne przyciskanie kredek niezbyt mi pasuje. Tą pracę bardzo lubię, podoba mi się. I ponownie - gdyby ktoś chciał wiedzieć jakich kolorów użyłam, to chętnie napiszę w kom.


Kolejna praca kredkami, tym razem rozmywanymi. WIP


To moja pierwsza praca z użyciem Pitt Artist Penów od Faber-Castell.  Oczywiście nie wszystko na tym rysunku jest nimi robione - dużo elementów wiewórki jest pokolorowanych markerami, ze względu na to, że mam ich więcej kolorów. Całe winogrona to równiez markery, podobnie kwiatki i sznureczek dookoła. Ilustracja ta przypomina mi Królewnę Śnieżkę (oczywiście nie ją samą!). Te słodkie kolory kwiatów oraz chytry wyraz pyszczka wiewiórki kojarzą mi się z Disneyem.


I tu drugi WIP, złota i srebrna rybka. Aktualnie już skończone, wykonane w całości markerami, poza drobnymi elementami rybki srebrnej. Tam użyłam pisaków.

A teraz trochę więcej o wspomnianych przyborach.
Markery - markery alkoholowe różnych firm, na rynku jest ich dostępne całe mnóstwo. Ja posiadam Pro- i Brushmarkery firmy Winsor & Newton, 4 markery Graph'it oraz 1 Kurecolora. Cechy:
- świetnie się blendują
- dostępne w naprawdę wielkich gamach kolorystycznych
- średnio 10 do 15 złotych za sztukę
- bardzo przebijają, więc trzeba podkładać kartkę
- potrzebują grubego papieru, najlepiej specjalnego do markerów, ponieważ na zwykłym się rozlewają
- posiadają 2 końcówki
- dobre do kolorowanek o większych elementach
- dobre w sumie do wszystkiego

Pisaki - wszelkie twory z tuszami wodoodpornymi lub wodorozmazywalnymi (pisaki akwarelowe), ew. markery akwarelowe). Ja używam pisaków artystycznych Pitt Artist Pen. Posiadają wodoodporny tusz indyjski. Ta grupa jest bardzo duża i różnorodna, pisaki można dostać w wielkich zestawach po 20 zł, albo w takich po 6 za 50 zł. Może nie będę się o tym bardziej rozpisywać, bo nie jestem ekspertką. Cechy:
- nie blendują się
- w dużej większości posiadają 1 końcówkę
- wielki rozstrzał cenowy
- bardzo dużo rodzajów
- lekko przebijają

Kredki akwarelowe - kredki o właściwościach akwareli, wodorozpuszczalne. Ja raczej nie używam kredek, bo nie lubię. Jedyne jakie mam to Mondeluzy (aczkolwiek przymierzam się do tych Albrecht Durer, bo te są dla mnie okropne) i te grube (Magic?) od Koh-i-Noora, ale już nie akwarelowe. To chyba najpopularniejsze narzędzie do kolorowania.


Okej, mam nadzieję, że nieco przybliżyłam niezorientowanym temat kolorowanek, które ogarnęły właściwie cały świat i stały się bardzo popularne. W tym poście chciałabym też napisać co nieco o moich ukochanych książkach (#książkoholiczka). Niestety w moim bezpośrednim otoczeniu nie mam osób z którymi mogłabym podyskutować o nich, więc może okaże się, że ktoś lubi to samo co ja.
Pozwólcie, że zrobię mały ranking. Nie przywiązujcie się do miejsc, ponieważ lista nie przedstawia najlepszych książek, tylko te, które najbardziej kocham. Także zaczynajmy.

1. ZWIADOWCY (John Flanagan)

Tak wiem, to nie jest jakaś bardzo dobra książka. I wszyscy narzekają na 12 część, która jest moją ulubioną (szczególnie lubię też 4 i 10). Ale kurczę, ta książka jest niesamowita. Trafiłam na nią przez przypadek. Mój brat kiedyś ją wypożyczył z biblioteki (daawno temu) ale mu się nie spodobała, więc trafiła do moich łapek. Zakochałam się. Od razu i na zawsze. I w sumie teraz są też inne książki które uwielbiam, ale nie mogę po prostu zapomnieć o Zwiadowcach i swego rodzaju kontynuacji, Drużynie. To naprawdę niezwykłe książki, które na długo oderwą was od rzeczywistości i będziecie do nich wracać nie raz. Gorąco polecam!

2. POZAŚWIATOWCY (Brandon Mull)
Zastanawiałam się pomiędzy numerem 2 i 3. W sumie sporo z tych książek czytałam będąc młodsza. Wtedy to dopiero byłam zakochana! Ale teraz też je uwielbiam. A Pozaświatowcy to niesamowita książka fantasy, autora niestety znanego bardziej z Baśnioboru, który również czytała i również lubię ale nie aż tak. Ta trylogia jest lepsza od Zwiadowców, muszę to przyznać. Chociaż... No w każdym razie to niesamowita seria o zaskakującej i wciągającej fabule. Niestety ma jeden minus w stosunku do Zwiadowców - czytanie pierwszych dwóch części więcej niż raz nie jest zbyt ciekawe. Ale wynika to nie z tego, że książka nudzi - po prostu zakończenia są niespodziewane!

3. ARENA 13 (Joseph Delaney)
Najnowsza seria z tych wszystkich. Dosłownie wczoraj skończyłam czytać drugą część i nie mogę się doczekać 3! Pierwszy raz z tym autorem miałam doczynienia przy czytaniu jego pierwszej serii, Kronik Wardstone. Wysiadłam bodajże przy 9 części. mam zamiar jeszcze raz przeczytać całą serię, ponieważ było to dawno, ale już teraz wiem, że autor bardzo się poprawił. Z całego serca kocham tą książkę za to, jak dobrze opisuje swój świat, jaki jest on oryginalny i jak bardzo przywiązujemy się do głównego bohatera. Nie można się oderwać!

4. MROCZNE INTRYGI (Cassandra Clare)
Nie uwierzę, jeśli powiecie, że nie słyszeliście o tej autorce. Dary Anioła, Diabelskie Maszyny, Kroniki Bane'a, Mroczne Intrygi oraz najnowsza książka której jeszcze niestety nie przeczytałam, Opowieści z Akademii Nocnych Łowców. Co prawda ostatniej części Darów nie przeczytałam, ale pozostałe... Jak na razie z tej serii wyszła tylko część pierwsza, Pani Noc, ale już wiem, że to cudo. Książki tej autorki maja trzy zalety: jest i dużo, a będzie więcej! są naprawdę oryginalne i interesujące, toczą się w jednym uniwersum, lecz w różnych czasach.

5. MAGNUS CHASE I BOGOWIE ASGARDU - czyli wszestkie serie tego autora (Rick Riordan)
Tego autora napewno też znacie. uwielbiam i jego serie o greckich i rzymskich bogach, i tą o egipskich, ale najbardziej pokochałam tą o mitologii skandynawskiej. Rick Riordain ma niesamowity dar - jego książki są z jednej strony zdrowo rąbnięte i przezabawne, a z drugiej dramatyczne i ważne. Nie-sa-mo-wi-te.

Książki powyżej to te mieszkające w moim sercu najgłębiej. Oprócz nich:
- Wiedźmin (nie nie zapomniałam!)
- Baśniobór
- Niezgodna
-książki Kiery Cass
- Oksa Pollock
- Wyścig Śmierci (Boże, jak ja to kocham! Dlaczego tylko 1 część??!!!)
- książki Johna Greena
- Nick i Norah - Playlista dla dwojga oraz Księga Wyzwań Dasha i Lily (świetne nastolatkowe romanse!)
- książki Kasie West (zdecydowanie nic oryginalnego, ale bardzo przyjemne)
- naturalnie Jinny z Finmory, Akademia Canterwood oraz Charlotte i Elena
- Koń zwany Cieniem (bardzo mało znana książka, a naprawdę dobra, realna i przejmująca)
- i miliard innych, o których zapomniałam, chociaż pewnie są dla mnie mega ważne,


To wszystko na dziś, mam nadzieję że taki nie-modelowy post Wam się spodobał. Nie pisałam o fabule książek oraz jakoś dużo o kolorowankach, bo w internecie jest wszystkiego aż nadto. Jutro chciałabym jeszcze napisać o CM od Magdy, ale zobaczymy. Tym czasem chciałabym Was zaprosić do zakładki Sprzedam, gdyż robię kantarki. Oprócz tego chciałabym niedługo zrobić Candy, napiszcie, czy wzięlibyście udział, bo nie wiem, czy jest sens robić. Ale spokojnie, żadnego limitu osób nie będzie! 
Ostatnią kwestią jest PolMieBloFo, czyli kwiecień. Nie wiem czy wiecie, chociaż prawie napewno tak, ale luty był miesiącem NaMoPaiMo, czyli ogólnoświatowym miesiącem malowania modeli. Stwerdziłam więc - hej, czemu nie zrobić w Polsce czegoś podobnego? Więc chciałabym, żeby kwiecień był Polskim Miesiącem Blogowania i Forumowania.O co chodzi? O popularyzację hobby, zwiększenie popularności forum i różnych blogów w naszym środowisku, nabranie nowej energii do pisania oraz chwalenie się swoimi umiejętnościami i pomaganie sobie nawzajem - i tak, chodzi mi tu o krytykę i porady! Tak więc jeśli chcielibyście wziąć udział, koniecznie nagłaśniajcie sprawę i piszcie tu w komentarzach. Naprawdę nie musi być nas dużo. Wystarczy, że się zaangażujemy. Niedługo chciałabym wystartować z grupą n fb, żeby się odpowiednio przygotować. To jak? Co powiecie na PolMieBloFo?
p.s. Jak ktoś wymyśli lepszą nazwę dostanie worek brokatu ;)
Czekolada


Komentarze

  1. Super post, jednak czytając tytuł miałam nadzieję na coś co sama rysowałaś.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie tak, że sama nie rysuję - oczywiście, źe tak. Zdjęcia są na Forum, jak chcesz, to możesz zobaczyć. W tym pościeich nie wstawiałam, bo fotki były takie sobie i nie mam nic nowego.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. W maju ubiegłego roku kupiłam jedną książkę z kolorowankami i do dziś mam niecałe cztery pokolorowane kolorowanki.
    Jak będę miała czas to napewno którąś z powyżej wymienionych książek przeczytam.
    Od pewnego czasu zastanawiałam się nad stworzeniem bloga o figurkach, ale stwierdzam, że nie ma to sensu, bo nie mam interesującej kolekcji ani nie potrafię robić rzędów. Poza tym nie znam się bardzo na rzeczach z figurkami i modelami związanymi :)
    W candy chętnie wezmę udział.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie powodzenia z kolorowaniem! A blog przecież nie musi być zawsze o figurkach, możesz też pisać o swoich innych hobby lub o swoim życiu. Poza tym nie ma czegoś takiego jak nieinteresująca kolekcja. Każda jest wyjątkowa, jeśli wkłada się w nią choć odrobinę serca. Wiedzę można nadrobić, a rzędy nie są najważniejsze, ja poza kantatami i derkami nie umiem nic sklecić, no ale tak już jest. Chyba mam za mało motywacji :p
      Pozdrawiam!
      Czeko

      Usuń
  3. Nie wiedziałam, że interesujesz się takźe plastyką. Podziwiam cierpliwość i umiejętność. Z książek, które wymieniłaś, nie czytałam żadnej, bo choć też jestem książkoholiczką, czytam bardzo mało współczesnych powieści. O wiele chętniej zajmuję się tymi wydanymi dawno temu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytanie starych książek też musi być bardzo ciekawe! Ja wolę klimaty fantasy, ale może spróbuję czegoś starszego.
      Pozdrawiam,
      Czeko

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty